jednak postanowiłam się wybrać gdzie indziej, system nie zawsze musi być doskonały. jednak sytuacja się powtórzyła. później byłam zmuszona uciąć sobie miłą pogawędkę z kierownikiem. i? jestem bez płyty. mimo, że zapewne za naszą zachodnią granicą, destroyed. jest już przesłuchane przez fanów 15 razy.
i teraz dochodzę do sedna. jak to się dzieje, że płyty dobrych artystów ukazują się długo po premierze, a płyty POPłuczyn można zakupić nawet przed premierą? i nie opieram tego na podstawie dzisiejszych wydarzeń, bo niestety taka sytuacja zdarzyła się nie pierwszy raz. skoro chcemy mieć naród z dobrym gustem muzycznym, przestańmy wciskać im to, co nie jest warte słuchania.
dziękuję.