wtorek, 25 maja 2010

sześć.

centra handlowe. jedne z największych ośrodków gdzie odnajdziemy ludzi ze wszystkich środowisk. pożeracze czasu i pieniędzy dla jednych, a dla drugich wstręt i niechęć. chcąc czy nie, pojawiamy się tam na jakiś czas. osobiście wybieram dni i godziny, gdy ludzi jest (przynajmniej powinno być!) najmniej. ostatnio były to godziny 20:00 - 22:00, poniedziałek. nie przeliczyłam się, ludzi w porównaniu z sobotnim popołudniem zdecydowanie mniej. udałam się do sklepów, w których chciałam kupić poszczególne, potrzebne mi rzeczy. i tu dochodzę do sedna tej wypowiedzi. drodzy pracownicy, ja rozumiem, że macie 2 godziny do zamknięcia, a kac po imprezach weekendowych nie zszedł do końca, ale to nie znaczy, że macie traktować mnie jak intruza. wyróżniłam wśród złych pracowników 3 główne typy.
1. szpieg - chodzi za Tobą cały czas i kontroluję czy nic nie kradniesz, a każdą przełożoną przez Ciebie rzecz, układa od razu, w sposób jaki była ułożona wcześniej.
2. napinacz - człowiek zadaje mu pytanie, a zamiast miłej odpowiedzi można usłyszeć agresywną odpowiedź czy rozpoznać, że pracownik ma nas po prostu za debila.
3. pracownik widmo - niby jest, ale go nie ma. najczęściej wtedy gdy jest Ci najbardziej potrzebny. stanowisko, przy którym powinien stać/siedzieć jest puste i musisz się za nim uganiać. gdy go dopadniesz dowiadujesz się, że nie jest z TEGO działu albo odpowiada na Twoje pytania szybko, by po chwili uciec.
oczywiście są też inne typy pracowników, nawet zdarzają się naprawdę sympatyczni, ale to naprawdę rzadkość. na potwierdzenie, w ciągu tych dwóch godzin, odwiedziłam 3 sklepy i w każdym z nich odnalazłam przynajmniej po dwa, moje typy pracowników. może praca w centrach handlowych nie jest szczytem waszych marzeń, ale czy ta praca polega na wkurzaniu i byciu niemiłym dla potencjalnych klientów czy wręcz przeciwnie? zastanówcie się następnym razem gdy uraczycie mnie sparafrazowaną odpowiedzią 'nie, spierdalaj'.